Przed nami ostatnie z antycznych miast na trasie – Laodycea. Przyznaję z żalem, że na ładnych parę lat wędrówki po świecie, miejsce to potraktowałam wyjątkowo po macoszemu. A zasługuje zdecydowanie na więcej bo Laodycea ciągle się zmienia i odsłania przed archeologami kolejne tajemnice. Z całą pewnością gdy przyjedziecie za kilka lat zobaczycie dużo więcej ode mnie.
Być może dlatego, że byłam już trochę zmęczona ruinami i czekałam na odpoczynek nie zadbałam jak zwykle o dobrą dokumentację. To sprawia, że wielu ciekawych miejsc nie jestem w stanie zidentyfikować. Oczywiście pokażę Wam trochę zdjęć właśnie po to by zachęcić do przyjazdu i pogłębienia mojej skromnej wiedzy.
Pomimo, że historia osadnictwa na tym terenie sięga co najmniej 3000 roku p.n.e. to Laodycea pojawiła się w historii w połowie III wieku p.n.e jako miasto założone przez Antiocha II z dynastii Seleucydów. Jego wnuk Antioch III Wielki sprowadził na tereny Frygii 2000 rodzin żydowskich, których część wtopiła się w społeczność Laodycei. Była to społeczność bogata, a i miasto z racji swojego położenia na ważnym szlaku kupieckim zaczęło się szybko rozwijać. Jak podają stare źródła mieszkańców stać było na coroczną darowiznę 9 kg złota na rzecz świątyni w Jerozolimie. Laodycea bogaciła się na handlu, słynnej czarnej wełnie, a także eksporcie bydła, zboża i marmuru.
W I wieku n.e. funkcjonował tu znany ośrodek leczniczy i szkoła medyczna. Podobnie jak w Hierapolis poważnym problemem egzystencjalnym były trzęsienia ziemi. To z roku 60 n.e. całkowicie zrównało Laodyceę z ziemią. Bogaci i butni mieszkańcy jako jedyni w całej prowincji nie przyjęli jednak pomocy finansowej od cesarza Nerona. Miasto odbudowano całkowicie z własnych środków. Niestety trzęsienia pojawiły się ponownie. Po jednym z najgroźniejszych na początku VII wieku Laodycea miała być opuszczona. Tak przynajmniej dowodzą dokumenty przekazane UNESCO z wnioskiem o wpisanie ruin miasta na Listę Światowego Dziedzictwa. Nie do końca pokrywa się to z prawdą, bo o mieście wspomina się jeszcze w XI i XII wieku. W 1094 roku miasto zajęli Turcy seldżuccy po czym w 1119 roku wojska cesarza Jana II Komnena zdołały je odbić. Na kartach historii Bizancjum wspomina się także o tym, że cesarz Manuel I Komnenos (1143 – 1180) ufortyfikował Laodyceę. Pozostałości tych murów są nadal widoczne. Z całą pewnością jednak w XIII wieku miasto ostatecznie zostało opuszczone.
W czasach świetności miało wielki stadion z widownią na 25 tys. miejsc, dwa teatry, cztery łaźnie, pięć agor i fontann, publiczne latryny i główne aleje otoczone kolumnadami. Niestety nie wszędzie dotarłam.
Świątynia A została zbudowana w II wieku n.e. Za panowania cesarza Dioklecjana, na przełomie III i IV wieku została gruntownie odrestaurowana i pełniła potem funkcję archiwum. Została zniszczona przez trzęsienie ziemi w 494 roku.
Kościół Laodycejski datowany jest na pierwszą połowę IV wieku n.e. i z pewnością jest jednym z najstarszych kościołów chrześcijańskich na świecie. Po trzęsieniu ziemi w roku 494 został całkowicie odbudowany. Niestety kolejnego z początków VII wieku już nie przetrwał.
Ciekawym miejscem jest Północna Agora nazywana też Świętą Agorą. Na terenie jej ogromnego placu odkryto jak dotąd trzy świątynie – Ateny, Zeusa i nieznanego bóstwa. Jak na razie archeologom udało się odtworzyć cześć wielkiej kolumnady jaka ją otaczała.
W początkowym okresie Laodycei wybudowano teatr po zachodniej stronie miasta. Wraz z jego rozwojem okazał się zbyt mały by zapewnić potrzeby mieszkańców. Zbudowano więc drugi po stronie północnej. Niestety z tego pierwszego do dziś niewiele pozostało. Teatr Północny zachował się w nieco lepszym stanie. Część rzędów siedzeń osunęła się, a inne zostały rozebrane i wykorzystane jako materiał budowlany. Archeologom udało się jednak odczytać na niektórych siedziskach nazwiska głównych rodzin, dla których były zarezerwowane. Szacuje się, że teatr mógł pomieścić nawet do 12 tys. widzów.
Aktualnie na terenie stanowiska archeologicznego pracuje zespół tureckich naukowców, a ich praca przynosi kolejne przełomowe odkrycia. Najważniejszym wydarzeniem o którym głośno było w świecie było odkopanie w roku 2010 ogromnego kościoła o powierzchni 2000 m2, który udostępniono zwiedzającym w roku 2016. W 2015 roku znaleziono na terenie wykopalisk marmurowy blok z wyrytym na nim prawem wodnym ze 114 roku n.e.
W Laodycei zobaczyłam jedynie ułamek tego co może zaoferować i co będzie do zobaczenia za kilka lat. Podobno celem tureckich władz i archeologów jest stworzenie tu w niedalekiej przyszłości parku archeologicznego na kształt Efezu, który mógłby przyciągnąć miliony turystów rocznie.
Dopóki to nie nastąpi jedna praktyczna uwaga. Nie wybierajcie się tutaj w klapkach i sandałach. Niskie i bardzo kolczaste rośliny potrafią głęboko wbijać się w podeszwy nie mówiąc o odkrytych częściach stóp. Przed wejściem do Kościoła Laodycejskiego będziecie proszeni o wyczyszczenie butów bo kolce rysują przeszklone tarasy po których chodzimy.