Opowiedziałam już trochę o Al Ain i Wielkim Meczecie Szejka Zayeda, a jak dotąd ani słowa o samym emiracie Abu Dhabi i jego stolicy. Mamy jeszcze jeden dzień więc chyba zdążę tym bardziej, historia emiratu praktycznie nie odbiega od historii kraju. W końcu tu wszystko się zaczęło.
Na pewno od razu pojawi się pytanie czy można zobaczyć stolicę Abu Dhabi w jeden dzień. Mamy już za sobą wizytę w meczecie więc chyba tak ale pod warunkiem, że nie będziemy korzystać z żadnego z trzech wielkich parków rozrywki i wycieczka będzie dobrze zorganizowana. Niestety nasza taka nie była i mam tu na myśli nie tylko niepotrzebne straty czasu, ale nawet takie szczegóły jak położenie słońca w stosunku do ważnych obiektów. Część sztandarowych wizytówek miasta mogliśmy zobaczyć tylko zza okien autokaru, a zdecydowanie nie po to tu przyjechałam. Dlatego najlepiej zorganizować sobie wycieczkę samemu na przykład podczas wypoczynku, ale z dobrze przygotowanym planem.

Po nocy spędzonej w Hotelu Ibis Abu Dhabi Gate zaczniemy od wizyty w Ferrari World. To jeden z trzech w Abu Dhabi i największy na świecie kryty park rozrywki. W parku Ferrari World znajdują się 4 czynne kolejki górskie w tym najszybsza kolejka górska świata – Formula Rossa której wagoniki osiągają prędkość 240 km/h.

Ogółem jest tu ponad 20 różnych atrakcji takich jak szybkie symulatory wyścigów czy wirtualna fabryka Ferrari. W ofercie znajdują się rodzinne przejażdżki, mniejsze tory wyścigowe dla dzieci i oczywiście mnóstwo restauracji i sklepów. My zobaczymy to miejsce tylko z zewnątrz.

Bez problemu można tu spędzić cały dzień za kwotę 295 AED od osoby. Dzień można podzielić na dwa parki łącząc Ferrari World z Yas Waterworld Abu Dhabi lub Warner Bros. World Abu Dhabi za kwotę 395 AED czyli około 425 PLN.

Z Ferrari World i wyspy Yas przejedziemy około 20 km na sztuczną wyspę Saadiyat zaprojektowaną jako centrum kulturalno-wypoczynkowe. Od listopada 2017 roku działa tu jedyne na świecie muzeum, które swoją nazwę zapożyczyło od pałacu Luwr. Oczywiście nie za darmo. Prawo do posługiwania się tą nazwą przez kolejne 30 lat kosztowało Emiraty Arabskie 525 mln dolarów, a doradztwo i możliwość wypożyczania dzieł z archiwów Luwru kolejne 750 mln dolarów. Jaki był koszt budowy nie wiem ale z pewnością nie mało. Zobaczymy ten obiekt tylko z zewnątrz chociaż cena wstępu 60 AED nie jest wygórowana. Najbardziej charakterystycznym elementem budowli jest jego unikalna kopuła o średnicy 180 m. Została zbudowana z niemal 8000 metalowych gwiazd ułożonych w 9 warstwach. Jak łatwo się domyśleć musi sporo ważyć i rzeczywiście ciężar zadaszenia sięga 75 tys. ton czyli prawie tyle co Wieży Eiffla.

Stąd pojedziemy do samego centrum stolicy. Zatrzymamy się przy Sheikh Rashid ibn Saeed Str. w sąsiedztwie reprezentacyjnego placu, na którym stoi Qasr Al Hosn zabytkowy pałac i fort z XVIII wieku. Początki fortu sięgają 1761 roku gdy wybudowano tu pojedynczą wieżę strażniczą do obrony jedynej studni słodkiej wody na wyspie. Wieża została rozbudowana do małego fortu w roku 1793 i stała się rezydencją szejka Szachbuta ibn Dhiyaba Al Nahyana. Obecny kształt fort uzyskał pod koniec lat 30-tych gdy pozwoliły na to pierwsze wpływy z koncesji naftowych. Pozostał pałacem emira i siedzibą rządu do 1966 roku. Pośród otaczających do wieżowców dziś wydaje się jakąś makietą z dalekiej przeszłości. Po drugiej stronie placu znajdziemy replikę tradycyjnego szałasu Beduinów i nikt się nie wstydzi tego, że zaledwie pół wieku wcześniej taka była zabudowa Abu Dhabi. Potem przejdziemy indywidualnie po centrum do Heritage Park Al Hadfaa ale zabraknie już czasu by dojść dalej do wybrzeża.

Zapraszając na fotograficzny spacer po centrum spełnię wcześniejszą obietnicę i opowiem krótko o historii. Pierwszymi mieszkańcami tych terenów był koczowniczy lud beduinów, który przemierzał pustynię ze stadami wielbłądów, owiec i kóz. Poszukując pożywienia Beduini zawędrowali na suche tereny górskie, skąd organizowali wyprawy do pobliskich oaz, w których uprawiano palmy daktylowe. Żyli tworząc wspólnotę plemienną składającą się z rodzin łączących się następnie w rody. Na czele plemienia stał szejk wyróżniający się mądrością, doświadczeniem i ogólnym szacunkiem. To on podejmował ostateczne decyzje w rozsądzaniu najważniejszych spraw i sporów ale zawsze w porozumieniu z kadim i radą starszych. Beduini są wyznawcami islamu, ale nie byliby sobą gdyby nie wnieśli do religii własnych wierzeń o demonach i duchach zamieszkujących pustynię, a przede wszystkim praktyk związanych z kultem księżyca, który jest symbolem stylu życia nomadów.

Jednym z takich plemion zamieszkujących tereny dzisiejszego Abu Dhabi byli Beduini Bani Yas. Początkowo skupili się wokół Oazy Liwa na zachodzie emiratu. Było to plemię najbardziej znaczące i największe o okolicy składające się z ponad 20 rodów. Jak podają źródła historyczne w roku 1793 ród Al Bu Falah wyemigrował na pobliskie wybrzeże Zatoki Perskiej i dzisiejszą wyspę Abu Dhabi. Jak głosi legenda migrowali za stadem gazeli poszukujących słodkiej wody i właśnie tam z ich pomocą udało się ją odnaleźć. Na pamiątkę tego wydarzenia dzisiejszy emirat i jego stolica noszą nazwę Abu Dhabi co można tłumaczyć jako „Ojciec gazeli”. Jedną z rodzin tej grupy była rodzina Nahyan, dzisiejszych władców Abu Dhabi.

Późniejsza historia emiratu i całych Emiratów Arabskich są spójne. Było więc źródło bogactwa z połowu pereł, które rozwinęło się po uspokojeniu konfliktów w regionie i ustanowieniu brytyjskiego protektoratu. Potem przyszło załamanie się rynku pereł i wielka niepewność o losy emiratu po śmierci Szejka Zayeda ibn Khalifa. Abu Dhabi jednak się nie poddało chociaż trudno powiedzieć co byłoby dalej gdyby nie zainteresowanie poszukiwaniem ropy naftowej. Już w 1939 roku Szejk Szachtut ibn Sułtan Al Nahyan udzielił pierwszej koncesji naftowej Trucial Coast Development Oil Company. W 1958 roku poszukiwania doprowadziły do odkrycia potężnych złóż w strefie przybrzeżnej, a rok później także na lądzie. Jak już wspomniałam w roku 1962 rozpoczęto eksport surowca, który wprowadził Abu Dhabi na drogę rozwoju i niewiarygodnego bogactwa.

Dziś Abu Dhabi posiada około 10% światowych rezerw ropy i wydobywa 90% tego surowca w całych Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Stolica częściowo położona wyspie jest siedzibą rządu Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Najwyższej Rady ds. Ropy Naftowej. Szacuje się, że obszar miejski Abu Dhabi zamieszkuje prawie 1,5 mln osób czyli połowa populacji całego emiratu.

Na zachodnim krańcu wyspy zobaczymy Emirates Palace, który nosi miano najbardziej luksusowego hotelu świata. Nieoficjalnie przyznano mu 7 gwiazdek bo można tu zamieszkać we własnej rezydencji z prywatnym kamerdynerem, samochodem i kierowcą do dyspozycji przez całą dobę. Powstał w roku 2005 kosztem 3 mld dolarów i pod tym względem ustępuje tylko The Cosmopolitan of Las Vegas i Marina Bay Sands w Singapurze. Kto chce spróbować luksusu musi się przygotować na wydatek co najmniej 2600 PLN za noc w dwuosobowym pokoju. Przy odrobinie uporu można jednak trafić na promocje.
Na miejscu słyszałam, że pierwotnie miał być pałacem emira, gdzie mógłby zapraszać najważniejszych gości. Podobno coś jednak poszło nie tak i nie można było dotrzymać zapowiadanego terminu zakończenia budowy. Tym sposobem został tylko hotelem. Niestety w żadnych źródłach nie znalazłam potwierdzenia tej plotki. Po przeciwnej stronie stoi inna wizytówka Abu Dhabi czyli kompleks pięciu drapaczy chmur Etihad Towers przypominających żagle i nawiązujących do tradycji i historii kraju. Niestety pomimo protestów zabraknie czasu na krótki postój, a tym bardziej na zrobienie zdjęć z tarasu widokowego Observation Deck at 300 w tym właśnie kompleksie.

Na niepotrzebny obiad stracimy 1,5 godziny. Rezygnując z niego uda nam się zrobić kilka zdjęć z pobliżu Fairmont Hotel na cyplu Marina Village. Pięciogwiazdkowy Fairmont Bab Al Bahr czyli „Brama do Morza” powstał w roku 2009 kosztem 800 milionów AED i należy do sieci 75 hoteli w 24 krajach świata.

Wizytę w Abu Dhabi zakończymy w Heritage Village na na cyplu Marina z widokiem na wieżowce wzdłuż Corniche Str. Heritage Village to autentyczna replika wioski rybackiej i pustynnego obozu z meczetem i warsztatami, która ma przybliżyć gościom oryginalną budowę starych wiosek arabskich które były naturalnym obrazem jeszcze pół wieku temu. W małym souku można kupić coś z rękodzieła, tradycyjne stroje, przyprawy i inne pamiątki.

To już koniec spaceru po Abu Dhabi. Był zdecydowanie za krótki by zobaczyć wszystko. Jutro zobaczę z bliska Dubai i ciekawa jestem jak wypadnie porównanie.