Po pracowitej wyprawie w głąb starożytności postanowiliśmy wykorzystać klimat i miejsce na tydzień wypoczynku. Wybraliśmy Hotel Aurum Moon około 5 km od miejscowości Didyma. Być może dziś nie znajdziecie go pod taką nazwą bo zmienił ją na Roxy Luxury Moon. Hotel oferuje turecki standard 5* co oznacza, że w pokojach znajdziemy sejf, mini-bar codziennie uzupełniany wodą, zestaw do kawy i herbaty, suszarkę do włosów. Bezpłatne Wi-Fi ma zasięg w lobby i miejscach ogólnodostępnych. Na trasie nawet w hotelach o niższym standardzie mieliśmy go w pokojach.
Standardowe pokoje typu „klub” są w jednopiętrowych domkach. Za pokój o tej samej powierzchni z widokiem na morze w budynku głównym trzeba dopłacić.
Główny basen o powierzchni około 1100 m2 ma głębokość 1,4 m – trochę za mało. Poza tym jest niewielki basen z 6 zjeżdżalniami, jeden dla dzieci i cztery tzw. klubowe bliżej domków. W sumie jest ich siedem, ale jak na pięć gwiazdek bez rewelacji. Skąd taka opinia? – Porównajcie z basenem w hotelu Pegasos World, w którym byłam w 2013 roku to wszystko będzie jasne.
Niestety podobnie oceniłabym plażę. Miała być prywatna, piaszczysta z łagodnym zejściem do morza. Taka zapowiedź może sugerować, że obuwie ochronne do wody będzie zbyteczne. Raczej nie ulegajcie takim złudzeniom bo drobne i średnie kamyki na dnie wcale nie są przyjemne. Nigdzie natomiast nie napisano, że jest po prostu mała i ciasna, a zdobycie leżaka bez pobudki o świcie raczej niemożliwe.
Pomimo takiej oceny plaża hotelowa zyska Waszą sympatię gdy popatrzycie na publiczną plażę tuż za terenem hotelu. Przypomina naszą nad Bałtykiem w środku upalnego sezonu z tym, że zamiast kolorowych parawanów widać tylko parasole.
Trawiasty i dość obszerny teren wokół hotelu jest zadbany chociaż mało tu drzew oferujących odrobinę cienia. Bliżej plaży jest niewielki amfiteatr, ale zdecydowanie za mały by zapewnić potrzeby gości. Problemu jednak nie było bo przynajmniej podczas mojej obecności i tak świecił pustkami.
Dla tych którzy nie zdążyli zrobić zakupów na trasie pocieszeniem będzie bliskość Didymy i jej duży targ gdzie można dojechać autobusem z przystanku znajdującego się około 200 m od hotelu.
Wypadałoby to jakoś podsumować. No cóż, na tygodniowy wypoczynek można się zdecydować, chociaż nie zrobiłabym tego ponownie. Powiecie że marudzę. Ja tylko oceniam to, co mi oferują kusząc gwiazdkami i znam wartość swojego pieniądza. Prowadząc bloga nie biorę kasy za reklamę, a jeśli na nią zezwalam to i tak powiem prawdę. No dobrze – coś pozytywnego na koniec. Na pewno pochwalicie kuchnię i bardzo miłą obsługę, której dobre słowo i napiwek na pewno się należą.