Zakładając że legendarna Troja znajdowała się właśnie w tym miejscu i dając wiarę archeologom dojeżdżamy na wzgórze Hisarlık w pobliżu wsi Tevfikiye, w prowincji Çanakkale. Po ruinach Efezu i Pergamonu dzisiejsze spotkanie z legendarną Troją okaże się najtrudniejsze ze wszystkich i to z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że nie znajdziemy tu nic co przypominałoby obraz wielkiego i bogatego miasta. Będą to jedynie odkopane fragmenty murów pochodzące z różnych okresów historycznych, które dla nas praktycznie niczym się nie różnią. Miasto, które umownie nazwiemy Troją, było w ciągu kolejnych tysiącleci budowane na pozostałościach poprzedniego. W ten sposób naukowcy doszukali się aż dziewięciu warstw i ponumerowali je od najstarszego – Troja I do najmłodszego Troja IX.
Po drugie nasza droga zwiedzania nie będzie miała nic wspólnego z chronologią wydarzeń, a jedynym plusem będzie niezła infrastruktura tego rozległego stanowiska. Znajdziemy tu dobrze wytyczone ścieżki, kładki i podesty widokowe oraz szczegółowe tablice informacyjne. Tych ostatnich nie da się jednak dokładnie przestudiować zwiedzając stanowisko archeologiczne z grupą. Pozostają więc zdjęcia i szybkie notatki.
Korzystając z nich staję przed kolejnym dylematem – w jakiej kolejności mam je pokazać. Ostatecznie dochodzę do wniosku, że relacja zgodna z kolejnymi warstwami osadnictwa, chociaż logiczna, będzie zupełnie nieprzydatna. Dlaczego? – bo chyba nikt nie potrafi na jej podstawie odnaleźć się w rzeczywistości. W całym kompleksie znajdziemy zaledwie kilka charakterystycznych punktów, a to zdecydowanie za mało.
No to chodźmy na spacer. Na początek zaczniemy na luzie od spotkania z repliką konia trojańskigo przy którym i wewnątrz którego wszyscy chcą mieć zdjęcie. To niełatwe zadanie. Potem przejdziemy przez Ogród Pithos czyli zbiór wspomnianych naczyń glinianych do przechowywania i transportu żywności. W kolekcji znajdują się także fragmenty terakotowych rur kanalizacyjnych i kamienne żarna.
Wchodząc na teren wykopalisk możemy na chwilę zatrzymać się na platformie widokowej i obejrzeć pozostałości murów i wystającej do przodu wieży obronnej. Jesteśmy na
poziomie Troi VI i VII czyli mury te pochodzą z okresu 1700 r. p.n.e. do 950 r. p.n.e. W miejscu do którego dochodzimy znajdowała się kiedyś brama. Warto zauważyć, że mury
okalające korytarz w który wejdziemy różnią się między sobą. Mur po lewej stronie jest pochylony do wewnątrz miasta, a po prawej pionowy. Ten ostatni pochodzi z późniejszego
okresu rzymskiego i był częścią ogrodzenia dziedzińca świątyni Ateny.
Z drewnianej kładki możemy zajrzeć na tren wykopalisk prowadzonych wewnątrz miasta. W dalszej wędrówce natrafimy na charakterystyczne mury z czerwonej cegły. Część stanowiska przykryta jest zadaszeniem. Oznacza to że znajdujemy się na poziomie Troi II pochodzącej o kresu 2500 r. p.n.e. – 2200 r. p.n.e. Mury są częściowo odrestaurowane, a te oryginalne wznoszą się do wysokości około 4 m.
Kolejne fragmenty odkopanych murów pochodzą z Troi I. To spore zaskoczenie bo są wyjątkowo dobrze zachowane, a pochodzą z okresu 3000 r. p.n.e. – 2500 r. p.n.e. Należą zatem do pierwszej osady jaka tu powstała. Pod nimi znajduje się już tylko lita skała wzniesienia.
Wykop do którego teraz podejdziemy to charakterystyczna pamiątka pozostawiona po Schliemannie. Współcześni archeolodzy są wściekli na jego dzieło bo wykop jest jest ogromny. Ma 40 m długości i aż 17 m głębokości. W ten sposób Schliemann dokopał się wgłąb do poziomu Troi I niszcząc bezpowrotnie wszystkie późniejsze warstwy. To co widzimy na dnie to fundamenty zabudowań z tego okresu.
Jak skomplikowane jest prowadzenie takich wykopalisk widać na kolejnym zdjęciu gdzie tabliczkami oznaczono kilka sąsiadujących ze sobą warstw osadnictwa.
Dochodzimy do kolejnego ciekawego stanowiska przypominającego pochyłą rampę. Jesteśmy znowu na poziomie Troi II. To rzeczywiście doskonale zachowana rampa, którą jak twierdzą naukowcy
wchodziło się do olbrzymiej wieży. Właśnie w pobliżu tego miejsca Schliemann znalazł Skarb Priama.
Ścieżka prowadzi teraz do ruin, które archeolodzy identyfikują jako nieznane sanktuarium. W ich ocenie pochodzi ono z okresu Troi VIII i IX czyli z lat 700 do 85 r. p.n.e. oraz roku 85 p.n.e do V wieku n.e. Pozostałości tych budynków powstały na ruinach Troi VI i VII. Najlepiej zachowane jest miejsce określane jako ołtarz dolnego sanktuarium. W opinii archeologów są tu dwie studnie z których jedna służyła do zlewania krwi ofiarnych zwierząt, a druga do czerpania wody. Miejsce to było podobno wykorzystywane także w czasach rzymskich, ale jakim bóstwom było poświęcone nie wiadomo.
Z tego właśnie okresu pochodzą kolejne ruiny łaźni rzymskich, których podłoga była wyłożona kolorowymi mozaikami. Nieco dalej trafiamy na rzymski odeon czyli niewielki teatr datowany na I wiek n.e. I tak zataczamy krąg wokół rozległego stanowiska. Świadczy o tym widok zadaszenia chroniącego mury megaronu z okresu Troi II, o którym wspomniałam wyżej.
Po upadku Zachodniego Cesarstwa Rzymskiego w roku 467 n.e. również Troja popadła w ruinę i stopniowo uległa zapomnieniu. Pierwsze prace badawcze na tym wzgórzu prowadzono już pod koniec XIX w. Ich organizator Heinrich Schliemann w jednej z najniższych warstw natrafił na silne umocnienia był przekonany, że odkrył Troję. Utwierdziło go w tym kolejne znalezisko zwane. „Skarbem Priama”. Składało się ono z kilku tysięcy wyrobów ze złota, srebra i miedzi. Znaleziony skarb Schliemann wywiózł z Turcji bez zezwolenia i przez wiele lat nie mógł tam powrócić. Dopiero pod koniec życia Schliemanna, który zmarł w 1890 roku, archeolodzy ustalili, że „Skarb Priama” i Troja II są około tysiąc lat starsze od czasów opisanych przez Homera. Prawdziwe miasto Priama to raczej Troja VI albo VII, która została zburzona w połowie XIII wieku albo na początku XII wieku p.n.e. przez trzęsienie ziemi.
Od 1989 roku prace na tym terenie prowadzą naukowcy z misji Manfreda Korfmanna z Tybingi. W tej właśnie warstwie zniszczeń znaleźli wiele grotów strzał i włóczni oraz pocisków do proc. W ich ocenie miasto osłabione trzęsieniem ziemi zostało później zaatakowane i ograbione.
Troja VII to wg uczonych odbudowana Troja VI. Nowe miasto było jednak znacznie biedniejsze i zasiedlone przez ludność z okolicznych wsi. Wskazuje na to fakt, że wiele wcześniejszych domów zostało podzielonych na mniejsze pomieszczenia, a dolne miasto znacznie się rozrosło. Zdaniem prof. Korfmanna w Troi mieszkało wówczas 5-10 tys. ludzi. W obawie przed kolejnymi atakami rozbudowano fortyfikacje i na szeroką skalę stosowano ogromne naczynia do przechowywania żywności wkopane w ziemię (pitosy).
Około 1190-1180 r. p.n.e. Troja została ponownie zdobyta. Archeolodzy znaleźli liczne ślady zniszczeń i szkielety pochodzące z tego okresu. Niektórzy uczeni identyfikują Troję z miastem wielokrotnie opisywanym w dokumentach Hetytów jako Wilusa. Z badań wynika ponadto, że najmłodsze dziewiąte miasto na wzgórzu było założone przez cesarza rzymskiego Oktawiana Augusta w I wieku n.e. i upadło ostatecznie 300 lat później w czasach Bizancjum.
Nie mogę obiecać, że Troja będzie ostatecznym pożegnaniem z ruinami starożytności, ale przynajmniej troche od nich odpoczniemy. Na naszej drodze już kolejnego dnia pojawi się
Istambuł.