Marsa el Alam 2015 – Powrót do Brayka Bay 
O Royal Brayka i Brayka Bay już opowiadałam, a więc przede wszystkim skupię się na zmianach, jakie dały się zauważyć po dwóch latach nieobecności. Wybierając się ponownie nad zatokę pozostałam wierna Hotelowi Royal Brayka i udało mi się zamieszkać nawet w tym samym, lewym skrzydle pod nr 1167. Dlatego mój standardowy pokój wcale się nie zmienił i chociaż nie znalazłam czasu by skorzystać z foteli na balkonie to suszarka do bielizny bardzo się przydała. Niestety, jak zauważyłam nie ma jej we wszystkich skrzydłach. Kiedyś opuszczony i zaniedbany amfiteatr ożył za sprawą włoskich animatorów i dla włoskiej publiczności.

Z racji pory roku (sierpień) woda w basenach była wreszcie ciepła i pojawiła się także w zespole basenów prawego skrzydła gdzie uruchomiono zjeżdżalnie. Niestety, basen składający się z trzech nie został zaprojektowany zbyt funkcjonalnie i w ciągu dnia raczej świecił pustkami. Sąsiadujące z nim, skrajne prawe skrzydło hotelu, nazywane Brayka Lagoon, nadal pozostało niezamieszkane.

Za to wieczorem od 20.30 do 23.00 można tu było posłuchać światowych przebojów na żywo i arabskiej muzyki, a specjalnie dla nas był Amr Diab. Co dziwne, nigdy nie było problemu ze znalezieniem wolnego stolika. Czas na wieczorną rozrywkę trzeba było jednak dzielić między parę wokalistów i Show Time w wykonaniu międzynarodowej grupy animatorów. Dla nich wielka szóstka za bezpośredni kontakt, poczucie humoru i indywidualności, spośród których wybijał się ciemnoskóry Kalousha, ale także Dasha i szef zespołu Chico.

Chociaż nigdy nie narzekałam na egipską kuchnię to odnotowałam kilka plusów i minusów. Wszystkie rodzaje napojów, od owocowych soków, przez kawę i herbatę, po produkty Coca-Coli były dostępne przy wszystkich posiłkach. Przybyło przypraw, a najbardziej ucieszyły mnie: siekany, świeży koperek i natka pietruszki. Często pojawiała się gotowana wołowina, zawsze była krucha i dobrze doprawiona. Wcześniej zdarzała się żylasta i twarda. Niestety ziemniaki w każdej postaci były niezjadliwe z posmakiem stęchłej, wilgotnej piwnicy. Zdecydowanej poprawy wymaga natomiast podawanie napojów w barkach.

Z restauracji głównej zniknęły niestety zimne napoje alkoholowe i możliwość samoobsługi, co spodobało mi się za pierwszym razem. Tam, gdzie nie było automatów, Colę i inne napoje serwowano z butelek, które tylko teoretycznie trzymano w lodówkach. Otwarta butelka stojąca na zewnątrz już po kilkunastu minutach była ciepła i traciła gaz. Zawsze zimne pozostawało tylko piwo i mrożona herbata Nestea.

Odcięci od świata, byliśmy skazani na ewentualne zakupy w centrach handlowych przy hotelach. Niestety, to przy Royal Brayka, jakie pamiętam z poprzedniego pobytu, skurczyło się pod względem powierzchni i asortymentu. Poza tym podtrzymuję swoją opinię o wyjątkowej drożyźnie tym bardziej, że dawne ceny w dolarach teraz zastąpiono w euro.

Niespodzianką dla wszystkich był prawdziwy egipski deszcz, który padał wprawdzie tylko kilkanaście minut, ale z pewnością można go zaliczyć do wyjątkowych atrakcji. A skoro o pogodzie mowa to planując wypoczynek w rejonie Marsa Alam musicie wiedzieć, że to obszar częstych i silnych wiatrów, które zwłaszcza poza sezonem letnim potrafią się utrzymywać nawet przez tydzień. Dlatego warto wybierać hotele położone w zatoce jak El Malikia lub Brayka, gdzie wody są spokojniejsze i można nacieszyć się rafą. Hotele przy otwartym morzu i wyposażone w pomost zwykle zamykają wtedy dostęp do wody ze względu na bezpieczeństwo i pechowcom może grozić spędzenie urlopu na sucho.

Spacer po Brayka Resort Nasz spacer zaczniemy z tarasu recepcji i restauracji głównej przy Royal Brayka, po czym przejdziemy na plażę i w prawo do jej końca. Potem udamy się na lewą stronę zatoki przy hotelu Brayka Bay. W podobny sposób swoich gości oprowadzają włoscy animatorzy spod znaku Going by przypadkiem się nie zgubili. No cóż, oni mają dwa hotele i ponad 20 animatorów. Nasze biura oferują 16 hoteli i jakoś radzimy sobie sami.

Lobby Bar na piętrze nie cieszy się wielkim powodzeniem bo nie ma tu klimatyzacji i naturalnego ruchu powietrza. Główny basen Royal Brayka i barek Infinity były idealne późnym popołudniem gdy woda w morzu zaczynała parzyć w twarz. Okrągły dach skrywa Snack Bar Views gdzie można wpaść na lunch do 17.00.

Tym, którzy nie zabiorą obuwia ochronnego pozostają dwa bezpieczne zejścia do wody – tuż przy przesmyku, lub bardziej na lewo przy centrum nurkowym. Na pozostałej długości trzeba bardzo uważać na luźne, ostre kamienie na dnie.
Plaża przy Brayka Bay to obszar działania międzynarodowej grupy animatorów, którzy pozwolą Wam poleniuchować do 10.00, a po obiedzie do 15.00. Na zdjęciu chwila triumfu po zwycięskim meczu z Włochami. Byli doskonale zorganizowani, ale jak to Włosi – zbyt pewni siebie.

Gdy przyjedziecie tu ponownie, być może tak jak my, dostaniecie zaproszenie na spotkanie przy drinku z głównymi menagerami. Send me your e-mail and you will get this photo in a high resolution.
Ciekawa jest historia ostatniego (grupowego) zdjęcia ze spotkania z menagerami. Zrobił je Chico na koniec spotkania naszym aparatem. Wszystkim gościom powiedziano, że otrzymają je następnego dnia rano w wersji papierowej. Niestety, chyba o tym zapomniano i tak powstał pamiątkowy unikat.