Z centrum starego Efezu przejedziemy teraz około 3 km do niewielkiego miasteczka Selçuk liczącego około 25 tys. mieszkańców. Na wzgórzu Ayasoluk górującym nad miastem, znajdują się ruiny bazyliki świętego Jana Ewangelisty, który pisał tu swoją ewangelię, przez pewien czas był biskupem miejscowego kościoła i zmarł około 100 roku n.e.Chociaż ślady pierwszego osadnictwa na tym terenie pochodzą sprzed kilku tysięcy lat początki miasta sięgają V i VI w. n.e. W czasach osadnictwa greckiego wzgórze Ayasoluk znane było jako Apasas. W czasach bizantyjskich miasto nosiło nazwę Ayios Theologos związaną z pobytem św. Jana. W czasach osmańskich znane było jako Ayasoluk przyjmując nazwę od pobliskiego wzgórza. Co ciekawe obecna nazwa Selçuk pojawiła się dopiero w roku 1914 i miała upamiętniać tureckie plemiona Seldżuków, które podbiły te tereny w XII wieku.
Początkowo nad grobem św. Jana umieszczona była tylko tablica pamiątkowa. W IV wieku n.e. nad tym miejscem zbudowano kaplicą z drewnianym dachem. Dopiero w VI wieku n.e. bizantyjski cesarz Justynian nakazał zbudowanie w tym miejscu okazałej bazyliki. Budowę świątyni ukończono w roku 565 a jej wzorcem architektonicznym był podobno Kościół Świętych Apostołów w Konstantynopolu.
Co ciekawe do budowy bazyliki wykorzystano materiały pochodzące z pobliskiej świątyni Artemidy o której wspomniałam podczas pobytu w Efezie. Z monumentalnego Artemizjonu pozostała tylko jedna kolumna, która patrząc ze świątynnego wzgórza stoi na prawo od meczetu İsa Bey. Podobno część kamieni wykorzystano nawet przy wznoszeniu kościoła Mądrości Bożej w Istambule.
Wkrótce po wybudowaniu bazylika świętego Jana stała się miejscem pielgrzymki z całego chrześcijańskiego świata bowiem wierzono, że pył wydobywający się z grobu Apostoła ma właściwości uzdrawiające.Po najazdach arabskich w latach 654-655 skończyła się era wspaniałego Efezu, a życie miejskie zaczęło koncentrować się pod wzgórzem Ayasoluk i bazyliką na jego szczycie. Bazylika została zbudowana na planie krzyża. Przed nią znajdował się dziedziniec zewnętrzny (atrium) otoczony podwójną kolumnadą. Zgodnie z układem architektonicznym po bokach nawy głównej znajdowały się dwie nawy boczne. Sklepienie bazyliki stanowiło sześć kopuł, w tym cztery nad nawą główną i dwie wzdłuż transeptu. Kopuły wsparte były na pomostach i dwóch piętrach marmurowych kolumn. Obok nawy głównej zlokalizowano tradycyjne w okresie wczesnego chrześcijaństwa miejsce chrztów czyli baptysterium. Podłoga świątyni wyłożona była marmurem i ozdobiona mozaikami.Grób świętego Jana znajdował się w centralnej części kościoła, w punkcie przecięcia się osi naw. Przykrywała go kamienna płyta na której ustawiono 4 kolumny. To jedno z nielicznych miejsc, które możemy zobaczyć niemal w niezmienionej formie.
W związku z realnym zagrożeniem najazdami arabskimi bazylikę otoczono murem obronnym, a na wzgórzu wzniesiono warownię. Do ich budowy wykorzystano kamienie z dawnych budowli rzymskich w tym z teatru w Efezie. Do naszych czasów częściowo zachowała się tylko jedna z bram.Warownia na wzgórzu miała 15 wież i dwie bramy. Za murami znajdują się pozostałości dawnego meczetu, domów mieszkalnych, łaźni i cystern zaopatrujących w wodę. Niestety z powodu prac konserwatorskich zamek możemy zobaczyć tylko z zewnątrz.
W roku 1304 miasto najechali Turcy seldżuccy. Jak zwykle w takim przypadku bazylika stała się meczetem, a za dostęp do grobu świętego Jana zaczęli pobierano opłaty. Niemal 100 lat później w roku 1402 na ziemie środkowej Anatolii wkroczyły wojska mongolskie pod dowództwem Tamerlana. Podczas walk bazylika została kompletnie zniszczona. Ponad 600 lat jej ruiny leżały w całkowitym zapomnieniu. Zainteresowano się nimi dopiero w roku 1922 gdy tereny te znajdowały się przejściowo pod panowaniem greckim. Archeolodzy potwierdzili wówczas, że było to miejsce kultu świętego Jana. Pierwsze systematyczne prace wykopaliskowe rozpoczęli Austriacy w połowie XX wieku, a środki przekazane przez katolickie fundacje ze Stanów Zjednoczonych pozwoliły na częściową rekonstrukcję.
Święty Jan Ewangelista przebywał w Efezie dwukrotnie. Po raz pierwszy pojawił się tu w latach 37 – 45 n.e. Towarzyszył wówczas Marii – matce Jezusa w ostatnich latach jej życia. Podobno mieszkali około 8 km stąd na Wzgórzu Słowików, gdzie dziś znajduje się Dom Dziewicy Marii. Później powrócił tu pod koniec swojej drogi by dokończyć swoje dzieło. Z Efezem i świątynią Artemidy związana jest także dzieje świętego Pawła Apostoła, który o mało nie przypłacił życiem konfliktu z miejscowym złotnikiem. Ale to już inna historia.
Wioska Şirince
Dzień spędzony pośród starożytnych ruin zakończymy w małej ale ciekawej wiosce Şirince znanej między innymi z produkcji i degustacji wina. Wioska licząca około 600 mieszkańców stała się sławna na cały świat pod koniec 2012 roku. Jak pamiętamy, według kalendarza Majów 21 grudnia tego roku miała nastąpić światowa apokalipsa. Mistycy New Age ogłosili wówczas z pełną wiarą i przekonaniem, że Şirince dzięki wyjątkowo pozytywnej energii będzie tym miejscem na świecie które ocaleje z kataklizmu. W ich przekaz uwierzyło prawie 60 tys. osób które ściągnęły tu by ocalić życie. Pisały o tym wydarzeniu chyba wszystkie gazety świata bo nagle w małej osadzie pojawiło 100 razy więcej przybyszów niż rodowitych mieszkańców. Wszyscy rzeczywiście ocaleli ale nie tylko tu bo apokalipsa nie nadeszła.
Wioska została zasiedlona w XV wieku gdy pobliski Efez popadł w ruinę po zajęciu go przez Turków osmańskich. Podobno jako pierwsi osiedlili się tutaj uwolnieni greccy niewolnicy i nazwali to miejsce Çirkince, co po turecku znaczy „brzydki”. Nazwa miała w ten sposób odstraszać innych potencjalnych przybyszów.
W 1924 roku nastąpiła wymiana ludności greckiej i tureckiej, a dwa lata później gubernator prowincji Izmir zmienił nazwę wioski na Şirince co można tłumaczyć jako „Przyjemny”. Po ciasnych uliczkach wioski przejdziemy pieszo bo na górzystych i krętych drogach trudno poruszać się nawet samochodem osobowym. Z tej samej przyczyny warto zrezygnować z klapek na rzecz twardszych butów z dobrą przyczepnością.
Nastawcie się na to, że spacer będzie męczący z uwagi na strome podejścia a zatem w upale przyda się butelka wody. Nie wrócicie jednak zawiedzeni. Poza możliwością degustacji i zakupu wina znajdziecie tu wiele kramów i sklepów z pamiątkami. Być może kupicie najlepsze w Turcji oliwki a nawet ręcznie robione mydło z oliwy.