Kyoto – Świątynia Ryōan-ji
Na południowy-wschód od Złotego Pawilonu Kinkaku-ji znajduje się kolejna atrakcja Kyoto, a to za sprawą słynnego ogrodu w stylu kare-sansui czyli „suchego krajobrazu”, który znajduje się na terenie świątyni Ryōan-ji. Około XI w. tereny dzisiejszej świątyni i obszernego parku ze stawem i trzema wysepkami należały do wielkiego rodu Fujiwara. Już wtedy powstała tu pierwsza świątynia Daiju-in ufundowana przez Fujiwara Saneyoshi. Wiemy o nim niewiele, ale na pewno był on członkiem cesarskiej Wielkiej Rady Stanu i w roku 1154 został podniesiony do godności Ministra Lewej Strony przez 76 cesarza Konoe.
W roku 1450 tereny te wykupił Hosokawa Katsumoto, wybudował tu własną willę i ufundował świątynię „Uspokojonego Smoka” czyli Ryōan-ji. Dziś należy ona do szkoły Myoshin-ji sekty Rinzai. Hosokawa Katsumoto pełnił wysoką funkcję kanrei czyli zastępcy shoguna, a popadając w konflikt ze swoim ojczymem Yamana Sōzen był jednym z tych, którzy przyczynili się do wybuchu wojny Ōnin. W roku 1467 stanął ze swoją armia liczącą 80.000 żołnierzy naprzeciwko Yamana. Gdy shogun Ashikaga Yoshimasa zagroził, że pierwszego, który rozpocznie walkę, oskarży o bunt i zdradę armie stały naprzeciwko siebie kilka miesięcy. Wreszcie Katsumoto zaatakował pierwszy. Co ciekawe udało mu się przekonać shoguna o swojej racji i uniknął śmierci. Zginął jednak w podczas wojny w roku 1473, a jego posiadłość jak tysiące innych budynków w Kyoto została spalona. Świątynię Ryōan-ji odbudował w roku 1488 jego syn, Hosokawa Matsumoto.
Do dziś nie wiadomo, kto był twórcą słynnego skalnego ogrodu, którego założenie według różnych źródeł przypisuje się Hosokawa Katsumoto, ale też jego synowi. Pierwsze jego opisy pochodzą z około 1680 roku i mówi się w nich o 9 kamieniach. Obecnie jest ich 15, starannie skomponowanych w pięciu grupach; jedna grupa składa się z pięciu kamieni, dwie grupy mają ich po trzy i dwie – po dwa kamienie. Otoczone białym żwirem, który jest starannie grabiony każdego dnia przez mnichów. Jedyną roślinnością w tym ogrodzie jest odrobina mchu wokół kamieni. Prawdopodobnie sześć dodatkowych kamieni pojawiło się po wielkim pożarze, który zniszczył zabudowania w 1779 roku.
Ogród o powierzchni około 250 m2 i otoczony glinianym murem, można oglądać z tarasu Hojo, czyli dawnej rezydencji głównego kapłana. Budynek jest połączony z Kuri, czyli dawną kuchnią świątyni, która dziś pełni rolę głównego wejścia do kompleksu. W oczach znawców ogród jest pięknym przykładem doskonałości, chociaż nie bardzo rozumiem, na co można tu patrzeć godzinami. Zainteresowała mnie natomiast ciekawostka, która polega na tym, że z każdego dowolnego miejsca widać tylko 14 kamieni i dopiero po osiągnięciu stanu oświecenia można podobno zobaczyć także piętnasty głaz. Do Hojo i na taras przed ogrodem wchodzi się bez obuwia. Potem jest czas by przejść parkiem wokół centralnie położonego stawu, ale nie należy tu oczekiwać na jakieś kompozycje charakterystyczne dla ogrodów tsukiyama.
Kyoto – Heian Shrine
Heian Shrine (albo Heian Jingu) jest zmniejszoną kopią oryginalnego Pałacu Cesarskiego w Kyoto (Daigoku-den) zbudowanego w roku 794, który po wielkim pożarze w roku 1177 nigdy nie został odbudowany. Świątynia powstała w roku 1895 z okazji 1100 rocznicy przeniesienia stolicy do Kyoto i pierwotnie była dedykowana duchowi ówczesnego cesarza Kammu (737-806).
W roku 1940 poświęcono ją także duchowi cesarza Kōmei (1831-1867) i w ten sposób spotkały się duchy pierwszego i ostatniego z cesarzy, którzy stąd sprawowali swe rządy. Obecne drewniane budowle pochodzą jednak z roku 1979 bowiem oryginalne strawił pożar jaki wybuchł tu trzy lata wcześniej. Nazwa świątyni wywodzi się w prostej linii od dawnej nazwy miasta Kyoto, które kiedyś nazywało się Heian-kyō.
Na drodze do kompleksu świątynnego, na skraju parku Okazaki, stoi gigantyczna brama tori, a wchodzi się do niego przez wielką, dwukondygnacyjną bramę Ote-mon. Na wprost niej znajduje się główny budynek świątyni – Daigoku-den, a za nim Honden czyli sanktuaria, w których spoczywają duchy cesarzy. Ich wnętrza są wykonane z niemalowanego drewna cyprysowego – Hinoki. Po lewej i prawej stronie stoją dwie bliźniacze wieże w stylu chińskim nazywane Byakko-ro i Soryu-ro, czyli Biały Tygrys i Błękitny Smok.
W zabudowaniach ciągnących się od Daigoku-den do bramy Ote-mon po lewej i prawej stronie wyróżniają się kolejne dwa budynki nazywane odpowiednio: Gaku-den i Kagura-den. Będąc tu wiosną, gdy drzewa owocowe są w pełnym rozkwicie, warto zajrzeć także do chińskiego ogrodu zaprojektowanego przez Ogawa Jihei żyjącego w latach 1860-1933. Królują tu wiśnie i śliwy, ale także irysy, azalie i lilie. Mnie ta przyjemność ominęła, bo w środku upalnego lata ogród nie jest tak piękny by za wstęp do niego dodatkowo płacić.
Heian Jingu jest bardzo popularnym miejscem uroczystości Shichi-Go-San, które 22 października każdego roku rozpoczynają festiwal Jidai Matsuri, a jedną z jego głównych atrakcji jest parada ludzi w strojach z różnych epok. Nazwa uroczystości Shichi-Go-San będąca ciągiem liczb 753 nie kojarzy się jednak z datą powstania Kyoto (794), a jest nawiązaniem do rytuału przejścia wywodzącym się z epoki Heian.
Chodzi tu o przejście dzieci w okres średniego dzieciństwa. Do 3 lat dzieciom z reguły golono głowę, a potem pozwalano by wyrosły na niej włosy. Pięcioletni chłopcy mogli po raz pierwszy założyć hakama, a siedmioletnie dziewczynki zastępowały prosty sznur do wiązania kimona tradycyjnym pasem obi. Chociaż na przestrzeni dziejów rytuały związane z Shichi-Go-San ulegały przemianom, to tradycja pozostała do dziś i święto przejścia obchodzone jest w japońskich domach 15 listopada. Jednym z jego symboli jest obdarowywanie dzieci Chitose Ame – długimi, cienkimi cukierkami w kolorze białym i czerwonym symbolizującymi zdrowy wzrost i długowieczność. Heian Jingu jest także miejscem święta ognia Takigi No w dniach 1-2 czerwca i festiwalu Setsubun, jaki z udziałem geisz (geiko) odbywa się na początku lutego.
Powoli kończy się dzień w Kyoto. Opuszczamy miasto i noc spędzimy w hotelu w Nara. Tam również zaczniemy kolejny dzień od spotkania ze słynną świątynią Totai-ji. Do Kyoto jeszcze wrócimy, a pierwszym doświadczeniem będzie ceremonia parzenia herbaty.