Nad brzegiem Rzeki Perfumowej Sông Hương i całym miastem Hue góruje cytadela. Twierdza będąca świadectwem wspaniałej, królewskiej przeszłości kraju ale także późniejszych zawirowań wojennych. Jej budowę rozpoczął w roku 1803 Gia Long pierwszy cesarz z dynastii Nguyen. Zasadniczą konstrukcję ukończono w ciągu dwóch lat ale ostateczny kształt zyskała dopiero w roku 1832 za panowania Minha Manga. Każdy z kolejnych cesarzy chciał dodać coś od siebie albo udoskonalić. Dlatego bardzo szybko zaczęto mówić o cytadeli jako o jednym z najpiękniejszych dworów w cesarskiej Azji. Być może nie przypadkowo stolicy nadano nazwę Hue co można tłumaczyć „piękna”. Na powierzchni 5 km2 wzniesiono ponad 140 konstrukcji budowlanych otoczonych murami. Do tego wyjątkowego miasta prowadziło 10 bram i 5 mostów pozwalających przekroczyć fosę. Sercem całego kompleksu było Purpurowe lub Zakazane Miasto, do którego miała dostęp wyłącznie rodzina cesarska i wnikliwie dobrana służba. Oprócz tego co widać, cytadela miała też swoją infrastrukturę podziemną i tajne tunele łączące wybrane sektory z Zakazanym Miastem. Niestety w późniejszych czasach cytadela nie miała szczęścia. Bombardowali ją Francuzi w czasie I wojny indochińskiej, a potem Amerykanie. Zakazane miasto ucierpiało najbardziej i z ponad 40 budynków zachowało się tylko kilka. Miasto jest systematycznie odbudowywane więc z pewnością z każdym pobytem będzie można zobaczyć więcej. Pomimo wielkich strat i zniszczeń cesarskie miasto robi wrażenie.
Do tego wyjątkowego miejsca wchodzimy Bramą Południową Ngo Mon i Mostem Złotej Wody. W XIX w. byłby to chyba nieosiągalny zaszczyt bo brama ta była zarezerwowana wyłącznie dla cesarza. Bramie trzeba dobrze się przyjrzeć bo ma aż 5 wejść. Jak wspomniałam centralne jest wyłącznie dla cesarza, dwa boczne dla Rady Cesarskiej i mandarynów, a dwa zewnętrzne do przejścia dla żołnierzy, koni, słoni i machin wojennych. Bezpośrednio nad bramą znajduje się Balkon Pięciu Feniksów Lầu Ngũ Phụng. Do tego miejsca, z którego cesarz i mandaryni obserwowali defilady i kierowali najważniejszymi wydarzeniami, nie miała dostępu żadna kobieta. Dachy balkonu podzielone są na 9 części i wykończone żółtymi i szmaragdowo zielonymi gontami. Część centralna z dachem w odcieniu złotym była przeznaczona dla cesarza, boczne z dachem zielonym dla mandarynów. Właśnie z tego balkonu 30 sierpnia 1945 roku cesarz Bao Dai ogłosił swoją abdykację i formalnie przekazał władzę w ręce Ho Chi Minha.
Za Bramą Południową znajduje się Dziedziniec Ceremonii, a za nim Pałac Niebiańskiej (Najwyższej) Harmonii – Điện Thai Hoa. Został zbudowany w roku 1805 przez Gia Longa ale upiększano go i udoskonalano przez kolejne 30 lat. Tu odbywały się najważniejsze uroczystości związane z urodzinami królewskimi i koronacjami kolejnych władców. Tu przyjmowano najważniejszych ambasadorów, a dostęp do tego miejsca mieli tylko najwyżsi rangą mandaryni. Na 80 kolumnach z czerwonego drewna znajdują się złote smoki będące godłem dynastii. Również dachy wieńczy 9 smoków, stworzonych przez najlepszych rzemieślników tamtych czasów. Dziś można zobaczyć wewnątrz salę tronową, ale nie można tu robić zdjęć.
Za pałacem mamy dziedziniec mandarynów – tu mieszkali i pracowali. Z tej przestrzeni Złote Wrota prowadziły kiedyś do Zakazanego Miasta. Zniszczono je w roku 1947 podczas pierwszej wojny indochińskiej.
Jednym z ciekawszych miejsc w cytadeli jest dziedziniec, na którym znajdują się dwie ważne budowle – Pawilon Chwalebnego Przyjścia Hien Lam i Świątynia Pokoleń Thế Miếu. Można tu wejść jedną z dwóch bram różniących się umieszczonymi na nich elementami sygnałowymi. Pawilon Hien Lam został zbudowany w roku 1824 na polecenie cesarza Minh Manga dla upamiętnienia i uhonorowania wszystkich, którzy zasłużyli się dla dynastii Nguyen.
Cała konstrukcja wsparta jest na 24 kolumnach i ma aż 12 dachów. Ciekawostką jest fakt, że to najwyższy budynek w cytadeli i z rozkazu cesarza, na znak szacunku dla przodków, żaden inny nie mógł być wyższy. Przed pawilonem stoi 9 dynastycznych urn pogrzebowych poświęconych kolejnym cesarzom. Urny wykonane są z brązu i każda z nich waży około 2 ton. W chwili obecnej wszystkie są puste po opróżnieniu ich w latach 1835 -1837. Świątynia Pokoleń jest miejscem w którym umieszczono ołtarze poświęcone poszczególnym władcom dynastii.
W Zakazanym Mieście bardzo ciekawą częścią zabudowy jest Rezydencja Matek Królowych. Aby wejść do tego obszaru trzeba pokonać piękną bramę Duc Chuong. Po drodze zatrzymujemy się przy żółtym budynku, który w swojej historii miał co najmniej dwa zastosowania. Był cesarską kliniką na terenie Purpurowego Miasta, ale także prywatną rezydencją ostatniego cesarza Bao Dai.
Obok niego odnajdujemy pięknie zdobioną przesłonę, której zastosowanie poznaliśmy na terenie grobowca Tu Ducka. Jest oczywiście zdecydowanie większa, bo miała chronić wejście do części miasta przed wiatrem i złymi duchami. Bezpośrednio za nią znajduje się pałac Cung Diên Thọ (Rezydencja Trwającej Długowieczności), a w zasadzie kompleks architektury pałacowej wybudowany w 1804 roku dla cesarzowej Hieu Khang, matki cesarza Gi Longa.
Obszar ten wyszedł z kataklizmu wojen niemal nietknięty. Integralną częścią kompleksu są dwa drewniane pawilony położone nad pięknym stawem. Miejsce to nazywane jest Ogrodem Przyjemności. Obok pawilonu Truong Du znajduje się ciekawy ogródek skalny Hòn Non Bộ.
Kierujemy się teraz w stronę jednego z kompletnie odbudowanych obiektów. Jest nim teatr cesarski. Na tle innych sam budynek może niczym szczególnym się nie wyróżnia natomiast architektura wnętrza i jego wykończenie są arcydziełem. Spotkanie z cytadelą kończymy przy pięknej Bramie Oczywistej Dobroci Cửa Hiển Nhơn.
Na zewnątrz mamy okazję zobaczyć jak trudny był dostęp do cytadeli. Za jej wysokim murem znajdowała się fosa biegnąca zgodnie z korytem rzeki Perfumowej. Miała 30 m szerokości i 4 m głębokości. Pierwotnie wały fosy były ziemne, ale później wzmocniono je dwumetrowym murem ceglanym. Symboliczną obronę cytadeli stanowiło 9 potężnych dział wykonanych z brązu na rozkaz cesarza Gia Longa. Były to cztery pory roku (wiosna, lato, jesień i zima) i 5 żywiołów (ziemia, ogień, woda, metal i drewno).
Aby dokładnie skatalogować wszystkie budowle potrzebowałabym co najmniej 5 godzin, a nie miałam nawet połowy tego czasu. Tłumy turystów i tempo zwiedzania nie pozwalają fotografować i robić notatek. Dlatego nie wszystko zapamiętałam i być może nie wszędzie byłam. Spora część moich zdjęć pozostaje więc bez podpisu, bo nie wszystkie obiekty potrafię wiarygodnie zidentyfikować. Pozostawiłam je jednak by zachęcić Was do odwiedzenia tego miejsca.
Żegnamy się z Hue i ruszamy w dalszą drogę. Jeszcze dziś musimy dotrzeć do Hoi An. To niewiele ponad 120 km, ale z małą przerwą po drodze przejazd zajmie nam ponad 3 godziny. Jest okazja by popatrzeć na wietnamskie dzikie krajobrazy i ryżowe pola.
W okolicach Đa Nang zjeżdżamy w stronę wybrzeża. Chwilę relaksu nad wodą wykorzystujemy na poznanie jednej z ciekawostek Wietnamu. Właśnie tu, w centralnej części kraju, rybacy posługują się bardzo ciekawymi łodziami przypominającymi kosze. Gdzie jest dziób i rufa nie wiadomo bo łódka jest okrągła. Nazywa się thung chai i wymyślono ją w okresie panowania francuskich kolonizatorów. Skoro na rybaków nałożono dodatkowy podatek od posiadania łodzi to rybacy postanowili konstruować je właśnie na kształt wielkich koszy. Wyplatano je z bambusa i uszczelniano mieszanką żywicy, oleju kokosowego i smoły. W ten sposób uniknęli podatków, a tradycja posługiwania się nimi przetrwała do naszych czasów.