Tak naprawdę nigdy nie myślałam o wyjeździe do Omanu natomiast od paru lat chciałam zobaczyć z bliska Zjednoczone Emiraty Arabskie. Nadarzyła się jednak okazja by oba te kraje połączyć. Sięgnęłam więc po odrobinę wiedzy o tym kraju, który w miarę czytania zaczął mnie coraz bardziej interesować. Na początku wiedziałam jedynie, że to kraj muzułmański więc nie będzie dla mnie zaskoczeniem poruszanie się w kręgu tej kultury. Na pogłębienie wiedzy wyniesionej z literatury liczyłam jak zwykle na miejscu z pomocą doświadczonego pilota. I tu zawiodłam się całkowicie. Zakochany w Pradze i Wiedniu został tu chyba zesłany za karę z brakiem jakiegokolwiek praktycznego doświadczenia. O miejscach które odwiedzamy wiedziałam chyba więcej od niego. Na szczyt niemożliwości wspiął się  w przepięknej dolinie Wadi Bani Khalid, gdy zapytany przez dziewczynę jak się to miejsce nazywa pobiegł po wiedzę do lokalnego przewodnika. Tym bardziej starałam się wykorzystać obecność tego ostatniego, bo jak zwykle moja wiedza wyniesiona z Internetu okazała się niekompletna, a miejscami błędna. No cóż, niektórzy piszą w sieci chyba tylko po to by zaistnieć.

Obcy dla większości z nas Oman potrafi zachwycić pięknem zróżnicowanej przyrody i śladami niezwykle złożonej historii, pełnej najazdów i walk plemiennych aż do osiągnięcia jedności i potęgi w regionie. Chociaż będzie to krótkie spotkanie na pewno pośród wszystkich wrażeń znajdziecie chociaż jedno, które zapamiętacie na zawsze. Być może będzie nim niesamowita przygoda na Wahiba Sands, a potem zachód słońca i noc spędzona na pustyni. Przekonacie się też że Oman to nie tylko piaski i pustynia, a jedną z wielu oaz będziecie opuszczać z żalem.

Sądzę, że każdego zaciekawi wielki meczet Sultan Qaboos, bo chociaż współczesny to nie można go porównać z tymi które już widziałam. Na listę ciekawostek trzeba też wpisać ślady obecności Portugalczyków sięgające XVI w. i kompleks pałacowy panującego sułtana. Po drodze odwiedzicie zamki i forty będące świadkami budowania potęgi Omanu w XVII w.

Krótki pobyt pozostawi jednak trochę niedosytu bo nie będzie zbyt wielu okazji do bezpośrednich kontaktów z ludźmi czy zrobienie zakupów. Być może będzie to zachętą do powrotu tym bardziej, że baza hotelowa jest w Omanie oferuje zupełnie przyzwoity standard i warunki do wypoczynku.

Myślę że na początek przyda się trochę bliższych informacji o tym kraju, ale żeby nie było nudno pokażę trochę migawek z trasy, bo sposób w jaki tu dotarłam wcale nie był oczywisty. Droga do Omanu zaczęła się dla mnie la lotnisku w emiracie Ras Al Khaimah i nikt nie potrafił mi wytłumaczyć dlaczego. W ten sposób na podróż do Omanu, która nic nie wnosiła straciłam cały dzień.

Przepisy wizowe i celne
W zakresie przepisów wizowych Oman nieźle namieszał. Do marca 2018 roku można było uzyskać wizę na trzy sposoby: za pośrednictwem ambasady (niestety dopiero w Berlinie), przez aplikację e-visa lub na granicy. Były ich trzy rodzaje, z tego dwie przydatne dla turysty: 10-dniowa, która kosztowała 5 riali (na granicy 6 riali) i 30 dniowa jednokrotnego wjazdu  za 20 riali. Od 21 marca 2018 zlikwidowano wizę 10-dniową a ponadto możliwość ubiegania się o nią na granicy. Z tego co wiem sporo osób wyjeżdżających po tym terminie słono zapłaciło za kilkudniowy pobyt. Pomysł jednak nie wypalił i Oman wycofał się niego. Ja byłam w grudniu i bez problemu otrzymałam wizę 10-dniową na granicy. Pytanie tylko czy poprzednie zasady przywrócono na stałe. Trzeba to monitorować przed wyjazdem. Uzyskanie wizy przez aplikację wydaje się najprostsze, ale konieczne jest wcześniejsze przygotowanie skanu paszportu i cyfrowej fotografii paszportowej w kolorze. Każdy z takich plików nie powinien przekraczać 500 kB. Podróżując drogą lotniczą do Omanu można wwieźć do 2 litrów alkoholu na osobę powyżej 21 lat, ale nie więcej niż dwie butelki oraz do 400 szt. papierosów. Wwożenie i wywożenie alkoholu lądowym przejściem granicznym z terenu Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest zabronione. Można tym samym narazić się na konfiskatę alkoholu i grzywnę. Posiadanie narkotyków może nawet grozić karą śmierci. Uważać trzeba także na leki, a w przypadku tych o działaniu psychotropowym sięgnąć do szczegółowych przepisów.

Jak się zachować
Nie odkryję Ameryki i tylko przypomnę, że wybieramy się do kraju muzułmańskiego. Na ulicach będą się za nami oglądać ale da się przeżyć w krótkiej spódnicy lub szortach. W meczetach całkowicie zakryte ramiona i nogi, a u kobiet także przedramiona i włosy. Żadnych obcisłych legginsów i bluzek. W okresie ramadanu unikajmy ostentacyjnego jedzenia, picia i palenia w miejscach publicznych. Przez grzeczność – także w obecności naszych lokalnych przewodników.
Fotografowanie ludzi dozwolone jest tylko za ich zgodą. Aparatów i lornetek nie należy używać w miejscach strategicznych i przy obiektach wojskowych. A teraz ciekawostka – w Omanie obowiązuje zakaz okazywania zdenerwowania, wykonywania gestów obraźliwych lub poniżających. Nie wiem czy spotkało to jakiegoś turystę, ale podobno wystarczy zła, wykrzywiona mina by wnieść oficjalne oskarżenie i stanąć przed sądem.

Trochę historii
Z racji swojego strategicznego położenia nad Zatoką Omańską i bliskości cieśniny Ormuz terytorium Omanu było od zawsze łakomym kąskiem dla znacznie potężniejszych sąsiadów, a potem przybyszów z Europy. Najeźdźcom nie chodziło przy tym o cały i w większości pustynny obszar Omanu ale właśnie o wybrzeże. Przejęcie kontroli nad tym obszarem ułatwiał brak jedności narodowej i częste walki plemienne. Od VI w. p.n.e. przez ponad 1200 lat Zatoka Omańska z wybrzeżami dzisiejszego Omanu znajdowały się pod kontrolą Imperium Persji. Sytuacja uległa częściowej zmianie z chwilą przyjęcia islamu i doktryny ibadytów. Jej charakterystyczną cechą w zakresie sprawowania władzy był  demokratyczny wybór przywódcy przez ummę czyli społeczność muzułmańską składającą się w tym przypadku z najbardziej wykształconych teologów i mędrców. Tak wybrany imam do faktycznego uznania i sprawowania władzy musiał odebrać przysięgę wierności i posłuszeństwa od wszystkich plemiennych przywódców. Niestety nie oznaczało to jeszcze zjednoczenia kraju. Pozwoliło jednak w VIII w. na uniezależnienie się od sunnickiej dynastii Abbasydów władającej kalifatem Bagdadu. Władza obieranych imamów przetrwała do roku 1154 roku, kiedy Banu Nabhan zdecydował się ustanowić dynastii dziedzicznych królów. Dynastia Nabhanite utrzymała władzę przez trzy stulecia, dopóki w 1429 roku nie została ponownie podważona przez wybranego imama. Od tego czasu walka między imamem a dziedzicznym królem lub sułtanem stała się cechą omańskiej historii.

Gdy w roku 1497 portugalski żeglarz Vasco da Gama znalazł trasę do Indii wokół południowego przylądka Afryki na wybrzeżu Omanu pojawili się Portugalczycy.  W roku 1507 opanowali dzisiejszy Muscat, a potem Ormuz i stali się najsilniejszą potęgą morską od Zatoki Omańskiej do południowego krańca Afryki. Tak było do roku 1624 roku gdy pierwszym imamem dynastii Yaruba w Omanie został Nasir Ibn Murshid. Jako pierwszy władca potrafił zjednoczyć plemiona wokół wspólnego celu jakim było wyrzucenie Portugalczyków. Jego dzieła dokończył następca i kuzyn – Sultan Ibn Saif w 1649 roku.
Chociaż późniejsze walki o sukcesję znów rozbijały jedność, Oman zdołał rozszerzyć swoją ekspansję na wschodnie wybrzeże Afryki. Po dwuletnim oblężeniu w roku 1698 Saif Ibn Sultan z dynastii Ja’ariba zdobył Fort Jesus w Mombasie, a potem wyparł Portugalczyków z regionów przybrzeżnych na północ od Mozambiku. W roku 1749 do głosu doszła panująca dziś dynastia Al Busa’id. Szósty z jej władców Sa’id Ibn Sultan w roku 1837 zajął Zanzibar i w 1840 roku ustanowił go siedzibą sułtanatu. Widział w tym szansę zdobycia krociowych zysków na handlu niewolnikami, a Zanzibar był głównym portem przeładunkowym Afryki Wschodniej w tym procederze. Podpisał wprawdzie traktat o współpracy z Brytyjczykami, który między innymi zobowiązywał do zniesienia niewolnictwa, ale na obietnicach się skończyło.

Po śmierci sułtana w roku 1856 jego dwaj synowie Majid ibn-Said i Thuwaini ibn-Said zaczęli toczyć walkę o przejęcie władzy. Z pomocą musiała przyjść dyplomacja brytyjska i ostatecznie Zanzibar i Oman stały się oddzielnymi księstwami. Thuwaini ibn-Said został sułtanem Omanu i Muscatu, a Majid ibn-Said sułtanem Zanzibaru. Podczas 14-letniego panowania Majid skupił się na rozwoju rynku niewolnikami. Dopiero jego następca Barghash ibn-Said zaczął go z wolna ograniczać i rozwijać infrastrukturę kraju, podobnie jak kolejny sułtan Khalifa ibn-Said. Faktem jest jednak, że obecna dynastia Al Busa’id przez 50 lat budowała swoją ekonomiczną potęgę na niewolnictwie. Wprawdzie sułtani Zanzibaru byli zobowiązani do płacenia rocznej daniny władcom Muscatu to jednak wszystko pozostawało w rodzinie. Pod koniec XIX w. w głębi kraju znów zaczęto wybierać imamów dążących do przejęcia władzy na wybrzeżu. Kryzys i wewnętrzne walki trwają aż do roku 1970 gdy obecny sułtan Qaboos zdecydował się na zamach stanu i obalenie swojego ojca. Pięć lat później z pomocą wojsk brytyjskich, jordańskich i irańskich zmiażdżył rebelię przejmując pełnię władzy i określając Oman jako dziedziczną monarchię absolutną.

Oman dzisiaj
Współczesny Oman liczy ponad 4,5 mln mieszkańców, z czego zdecydowaną większość (86%) stanowią muzułmanie. Jak wspomniałam są to ibadyci, a ten odłam islamu odznacza się tolerancyjnym podejściem do innych religii i odrzuca całkowicie używanie siły w szerzeniu wiary. Dlatego i my możemy liczyć na zdecydowanie większą życzliwość niż w innych krajach arabskich. Głównym źródłem bogactwa kraju jest dziś ropa naftowa, której eksport rozpoczął się w 1967 roku. Kraj pozostaje monarchią absolutną, jednak zgodnie z tradycją sułtan korzysta z doradczego głosu dwuizbowego parlamentu. Skupia jednak w swoich rękach władzę ustawodawczą, jest premierem, ministrem kilku resortów i głównodowodzącym armii Omanu. Co ciekawe jest absolwentem prestiżowej brytyjskiej uczelni wojskowej Royal Military Academy i honorowym generałem armii brytyjskiej. Posiada najwyższe odznaczenia wielu krajów europejskich a nawet Japonii.

 
Następny ->