Z wadi Bani Khalid jedziemy teraz na północny-zachód w kierunku miejscowości Nizwa. Początkowo jeszcze naszymi terenówkami ze względu na kręte górskie drogi, a potem autokarem. Początek trasy jest malowniczy a góry co chwilę zmieniają kolorystykę i ukształtowanie grzbietów. Na skrzyżowaniu dróg nr 15 i 21 nie skręcamy jednak do Nizwa, a jedziemy jeszcze około 30 km na zachód. Stoi tu Zamek Jabreen jeden z najpiękniejszych i najlepiej zachowanych w Omanie.

Zamek wybudował w roku 1675 imam Bel’arab ibn Sultan Al Yarubi. Nazwisko to być może nasuwa jakieś skojarzenia bo pojawiło się już w mojej relacji. Jego ojciec Sultan ibn Saif Al Yarubi był tym, który po raz pierwszy zjednoczył omańskie plemiona i wypędził Portugalczyków z kraju.
Zamek, a właściwie pałac obronny, jest rzeczywiście imponujący. Powstał na planie prostokąta o wymiarach 43 x 22 metry. Ma dwie wieże obronne, dwa wewnętrzne dziedzińce i 55 pokoi rozmieszczonych na czterech poziomach. Stoi na rozległej równinie a z jego wyższych kondygnacji roztacza się wspaniały widok. To także jego walor obronny bo trudno było w takich warunkach przeprowadzić atak z zaskoczenia. Początkowo budowla służyła jako wielozadaniowy garnizon do obrony szlaku karawan, który potem ewoluował wraz z dodawaniem pokoi królewskich.

Zamek zdecydowanie różni się od innych. Powstał bowiem w okresie pokoju, a intencją imama nie było wzniesienie twierdzy, a raczej pałacu będącego ważnym ośrodkiem nauki – astrologii, medycyny i prawa islamskiego. Dlatego oprócz pokoi mieszkalnych i gościnnych, kuchni i jadalni znajdziemy w nim sale bankietowe, konferencyjne, salę sądową, bibliotekę i sale lekcyjne. Swój własny pokój miał także ulubiony koń imama. To może już przesada, ale warto wiedzieć, że w tym czasie w Omanie do koni przywiązywano wielką uwagę i otaczano je szczególną troską. Stanowiły one element wszystkich najważniejszych uroczystości i decydowały o sile bojowej. Podobno w armii imama było 90 tys. koni, a on sam był znany z ich hodowli.

Z drugiej strony zamek-pałac nie pozostawał bezbronny o czym świadczy nie tylko położenie, ale widoczne wieże strażnicze i otwory strzeleckie. W podziemiach możemy zobaczyć na przykład potężny magazyn na owoce palmy daktylowej, których tłoczono olej. Przechowywany w kadziach mógł być podgrzany do wysokiej temperatury i wylewany na atakujących mury podobnie jak smoła w innych częściach świata. Służył także do obrony imama przed wrogiem od wewnątrz. Pokoje, w których imam przyjmował gości i prowadził dyskusje miały pod podłogą tajne przejścia z których żołnierze osobistej ochrony mogli podglądać i nasłuchiwać przebiegu rozmów i reagować natychmiast w razie zagrożenia.

Elementy służące ochronie znajdowały się nawet w pięknej klatce schodowej prowadzącej do pokoi imama. Były nimi ruchome stopnie, które należało ominąć, aby skrzypiąc nie zaalarmowały służby. Najbardziej tajne rozmowy imam prowadził z wyjątkowo zaufanymi ludźmi w tak zwanej komnacie szeptów. Układ klatek schodowych i pokoi tworzy swoisty labirynt, w którym można zabłądzić, zgubić się i chodzić w kółko, a niektóre sale całkowicie pominąć. Takie rozwiązanie też nie było przypadkowe i stanowiło element oryginalnego mechanizmu obronnego.

Jednym z najpiękniejszych pomieszczeń w w zamku Jabreen jest tak zwana Sala Słońca i Księżyca gdzie imam przyjmował najważniejszych gości. Pokój ma 14 okien w dwóch rzędach, z których połowa jest skierowana w stronę słońca, a połowa w stronę księżyca. W ten sposób w pokoju zawsze było światło słoneczne lub księżycowe. W sali panował zawsze przyjemny chłód bo pomieszczenie zbudowano zgodnie z zasadami wież wiatrowych wykorzystujących zjawisko konwekcji. Nad głowami gości znajdował się pięknie zdobiony sufit z którego na zebranych patrzyły wymalowane oczy boga.

Imam cieszył się czasem pokoju i dobrobytu do roku 1692 kiedy jego brat Saif ibn Sultan po oblężeniu zamku dużymi siłami po prostu go wydalił. Nie wiem ile w tym prawdy ale mówi się, że po tym zdarzeniu uznał że jego jedynym wyjściem jest śmierć. Miał się o nią modlić do Allaha i został wysłuchany. Jest pochowany w zamku, w krypcie która była jego ulubionym miejscem modlitwy.
Brat Saif bin Sultan rządził do roku 1711. To on w roku 1696 zaatakował portugalski fort w Mombasie, w którym schroniło się 2500 mieszkańców i żołnierzy. Oblężenie Fortu Jezus zakończyło się po 33 miesiącach, gdy poddało się 13 ocalałych. Wkrótce flota omańska zajęła wyspy Pemba, Kilwa i Zanzibar.

<- Poprzedni
 
Następny ->